Jak odpuścić oczekiwania wobec dzieci i pozwolić im być sobą

Leciałam ostatnio do Sztokholmu z moimi córkami, które mają 7 i 3 lata. Mieszanka śmiechu, krzyku, płaczu i znowu śmiechu. Nie brałam żadnych zabawek, ani gadżetów, bo tak naprawdę one w każdej chwili potrafią zająć się sobą i dobrze bawić. To, że czasem głośniej, czasem ciszej, to już inna sprawa. W samolocie było mnóstwo innych dzieci, które również czasem glośniej się śmiały, czasem krzyknęły.

I tak sobie pomyślałam, że w sumie nikt z dorosłych nie miał pretensji, o to, że dzieci są dziećmi, że się śmieją i wygłupiają, że po prostu są sobą. Cały samolot dał przyzwolenie na to, że jest śmiech, krzyk  tak na zmianę. Pomyślałam, że fajnie by było, gdyby ludzie tak po prostu w miejscach publicznych śmiali się głośno, jak chcą. Przypomniał mi się od razu mój lot do Sydney z koleżanką, kiedy przez bite ok 10 godzin razy dwa, śmiałyśmy się do łez, bo tak na siebie działamy.

Zaczęłam sobie myśleć, że w sumie wiele razy jako rodzice nie potrzebnie się spinamy, denerwujemy i w głowie wymyślamy,co powiedzą lub pomyślą inni.

Właściwie wszędzię gdzie jestem z dziećmi, a one są sobą i bawią się każdą chwilą, jestem spokojna, nie spinam się, że są głośne i spotykam się z bardzo dużą akceptacją wręcz z uśmiechem innych ludzi.

I czasem tak myślę sobie, że dorośli w ten sposób reagują na dzieci, bo lubią tą spontaniczność, śmiech. Od razu przypomina mi się,  że jak widzę jak ktoś się uśmiecha lub śmieje, to i ja się uśmiecham.

Jak pozwolić dzieciom być sobą

Wiem, że sekret tej uprzejmości ze strony innych, leży w moim nastawieniu. Gdybym zaczęła się spinać, denerwować, uciszać, grozić, czy karać, nie dość że ja bym była ze stresowana tym co powiedzą inni, moje dzieci w cale by się inaczej nie zachowywały, a ja starałbym się wymusić u nich zachowanie, które było by akceptowalne przez społeczeństwo i jego normy.  Dawno doszłam do tego, że normy społeczne nie istnieją, że każdy ma swoją i nawet nie umie się odwołać do ogólnej. Ponieważ, każdy z nas odczuwa wszystko na swoim poziomie emocjonalno-psychicznym i widzi poprzez pryzmat przekonań i myśli.

I kusiło mnie napisać tu stwierdzenie, iż dzieci można po prostu zostawić, aby były sobą, że naprawdę nie musimy tak przestrzegać wszelkich zasad.

Jak odpuścić oczekiwania wobec dzieci i pozwolić im być sobą

Napisałam, powyższą część artykułu, odłożyłam komputer i poszłam spędzić dzień z dziećmi. Po pięciu minutach dostałam patyczkiem od lodu w rękę, tak że się do niej przykleił, bo moje młodsze dziecko stwierdziło, że najlepiej nim rzucić po zjedzeniu, a nie wyrzucić do kosza. Zaczęłam się śmiać z nimi, bo było śmieszne. Jednak po chwili, poprosiłam żeby wzięła i wyrzuciła do śmieci. Dziesięć mimut po tej sytuacji, założyła buty babci po czym nimi rzuciła i nie bardzo chciała odłożyć na miejsce. Tutaj się śmiałam, ale w duchu do siebie J No tak jak zawsze potrzeba równowagi. Dzieci niech będą sobą, krzykliwe, śmiejące się, ale zasady są potrzebne, żeby ten patyczek wylądował jednak w koszu, a nie zawsze na moim ręku.

Ania Kotov